Powoli dochodzę do siebie po podróży do Cheltenham, gdzie Mika dał koncert w wielkim namiocie w Montpellier Gardens.
Podróż w obie strony przebiegła bez żadnych zakłóceń (jeśli nie liczyć 40 minut opóźnienia samolotu z Krakowa). Lot do Londynu, potem trzygodzinna podróż autobusem National Express bezpośrednio do Cheltenham.
Oczywiście nie musiałam długo czekać, żeby spotkać znajomych fanów w okolicach miejsca koncertu. Krótki spacer po mieście, żeby zapoznać się z terenem i kolacja w hinduskiej restauracji.
W dniu koncertu spotkaliśmy się dużą grupą przed namiotem. Trochę pospacerowaliśmy, a ponieważ zrobiło się zimno, postanowiliśmy iść do restauracji na lunch, a potem poczekać na Mikę i posłuchać soundchecku, co nie powinno być problemem, bo jak wspomniałam, koncert odbywał się pod wielkim cyrkowym namiotem. Towarzystwo we włoskiej restauracji było wielonarodowe: Polska, Szwajcaria, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Finlandia.
Mika przyjechał dopiero o godzinie 16:00. Jego samochód zatrzymał się na chwilę, aby wjechać na teren obiektu i Mika opuścił szybę, żeby nas pozdrowić. Potem podszedł do nas i chwilkę porozmawiał. Dał też autografy dwóm czy trzem angielskim fankom, które po raz pierwszy przyjechały na jego koncert.
Ponieważ wiał zimny wiatr postanowiliśmy się rozejść i trochę później wrócić pod namiot, aby posłuchać soundchecku.
Ja wróciłam na chwilę do hotelu, żeby coś zjeść i napić się ciepłej herbaty.
Według naszych informacji, wejście miało być otwarte od 17:30. Wydało mi się to nierealne, ponieważ Mika dopiero co przyjechał i sam soundcheck potrwa co najmniej godzinę.
Zjawiłam się w okolicy namiotu około 17:30 akurat w momencie, kiedy zobaczyłam naszą grupę stojącą przodem do ogrodzenia terenu. Okazało się, że są z nimi Adam Goodall i Andy. Adam kręcił filmik na TikToka i postanowił wykorzystać również fanów. Szybko dołączyłam do nich i w ten sposób znalazłam się w oficjalnym TikToku Miki 🙂
Potem usłyszeliśmy dźwięki z namiotu. Zaczął się soundcheck. Była już godzina 18:00. Dwie godziny do koncertu. Czy zacznie się punktualnie?
Postanowiłam zrobić krótki Insta Live, żeby ludzie posłuchali dźwięków z namiotu. Bo to co usłyszeliśmy w pewnej chwili bardzo nas zaskoczyło. Mika śpiewał Feels Like Fires. W duecie z kobietą! Od razu naszły nas pytania, kto to śpiewa. Może ktoś z chórku? Może jakaś angielska piosenkarka?
Jednak to była jedyna, prawdziwa Nomfundo Moh!
W czasie próby spotkałam polskiego fana znanego w mediach społecznościowych jako Koncertowy Boy. O tym że Paweł zdecydował się przyjechać do Cheltenham dowiedziałam się widząc jego story w dniu koncertu 🙂 Spędziliśmy trochę czasu rozmawiając o Mice.
Do namiotu zaczęto wpuszczać publiczność dopiero około 19:30. I wyobraźcie sobie, że koncert rozpoczął się punktualnie o 20:00!!!!!! Niesamowite!
Miałam dobre miejsce w bocznym sektorze blisko sceny i świetny widok na cały obiekt.
Planowałam mało nagrywać i skupić się na zabawie. Ale z takim dobrym widokiem moja kamera była używana prawie przy wszystkich piosenkach. Opuściłam tylko Ice Cream, bo tańczyłam i skakałam oraz Relax, Take It Easy. To jest utwór przy którym wyjmuję moją polską flagę z napisem POLAND LOVES MIKA i macham nią z całych sił. Po raz kolejny Mika ją zauważył i z szerokim uśmiechem wskazał ręką w moim kierunku 🙂
Publiczność nie była tak spontaniczna jak w Europie. Przez pierwszą połowę większość siedziała. Oczywiście najwięksi fani Miki wiedzieli, że na koncercie się tańczy i śpiewa. I widać było, że Mika bardzo się cieszył widząc nas reagujących tak jak zawsze. Nawet pod koniec Relax zrobił uwagę w stylu, że pruderia jest problemem obecnych czasów. Że są szkoły, w których uczy się dzieci pruderyjnego zachowania i powściągliwości. I co zrobić, aby pozbyć się wstydu? Wystarczy wyłączyć światło 🙂 „Cheltenham, w ciemnościach nie czujemy wstydu. Jesteśmy jednością. Śpiewajcie za mną: Relax, take it easy”….
Zapraszam Was na mój kanał Youtube, gdzie znajdziecie filmy z prawie wszystkimi piosenkami. zapraszam też na kanał Romy Blue, która jak zwykle nakręciła super filmy.
Koncert zaczął się od Lollipop.
Potem był czas na Origin Of Love.
Jak widzicie, Mika występował w ciemno zielonym garniturze. Po Origin Of Love musiał się jednak szybko przebrać. I to nie dlatego, że tak było zaplanowane. Po prostu jego spodnie były za luźne i ciągle mu opadały. Więc żeby w pewnym momencie nie znaleźć się na scenie w samej bieliźnie, Mika poprosił Maxa, żeby zagrał wstęp do Big Girl, a sam pobiegł na kulisy.
Mika wrócił po 53 sekundach! Jak on zdążył się tak szybko przebrać????? I zaczął Big Girl. Zastanawiałam się, czy zejdzie do publiczności. W połowie piosenki ruszył w stronę schodków i zaczęło się. Publiczność wpadła w histerię. A Mika nie dosyć, że zatrzymał się na chwilę w przejściu, to jeszcze po chwili ruszył…. między fotelami. Dokładnie w rzędzie S. A wiem to dlatego, że na pierwszym fotelu siedziała fanka z Francji, która odkupiła ode mnie bilet.
Mika potem jeszcze raz wszedł między fotele przy Underwater. Czym uszczęśliwił kolejnych fanów, a wśród nich Molly, od której pożyczył telefon, żeby mieć swoje światełko.
Ale wcześniej na scenie pojawiła się Nomfundo Moh, którą Mika specjalnie zaprosił na ten koncert.
Razem zaśpiewali Feels Like Fire. A potem kolejna niespodzianka: cover piosenki Harry Belafonte One More Dance. Była to jedna z ulubionych piosenek mamy Miki. Przypadek sprawił, że Harry Belafonte zmarł dzień przed koncertem. A piosenka jest żartobliwą rozmową o umieraniu. Kolejny zbieg okoliczności: Tę piosenkę Harry śpiewał w duecie z Miriam Makeba, która pochodziła z wioski sąsiadującej z wioską Nomfundo w Afryce Południowej.
W czwartek 27 kwietnia odbył się cotygodniowy MFC Insta Live. Obejrzałam go dopiero wczoraj. Okazało się, że Nomfundo znajdowała się wtedy na lotnisku czekając na swój samolot. Deb zaprosiła ją na krótką rozmowę.
Nie będę zamieszczać linków do wszystkich piosenek. Zapraszam na YouTube.
Kolejne utwory to Popular, wspomniana już Underwater, Rain (z cudownie kolorową sceną), Happy Ending, Yo-Yo, Grace Kelly, We Are Golden i Love Today.
Tylko krótkie komentarze do piosenek:
Happy Ending – już dawno nie słyszałam tak dobrze zaśpiewanej tej piosenki. Mika ani razu nie miał problemu z głosem przy najwyższych dźwiękach. Aż włączyłam na chwilę nagrywanie, żeby to uwiecznić ❤
Przed Grace Kelly Mika zrobił intro, w którym zastanawiał się, czy mieszkający wokół parku ludzie wykupują bilety na koncerty. A może chcą spać, a tutaj koncert? Zaczął delikatnie grać Twinkle Twinkle Little Star (po naszemu „były sobie kurki trzy”) , żeby nagle wejść z wielkim hukiem w pierwsze akordy Grace Kelly. Nie muszę chyba mówić, jaka była reakcja publiczności. Ja i wiele innych osób ruszyliśmy pod scenę i tam zostaliśmy do końca koncertu krzycząc teksty piosenek i skacząc jak szaleni. Tak, to jest koncert Miki!!!!!
Kolejne utwory to energetyczne We Are Golden i Love Today. Szał totalny na widowni. Mika pojawił się w nowej pelerynie w kolorze purpury lub fioletu – trudno to określić przy ciągle zmieniających się światłach – i wykonał krótki taniec.
To było koniec występu. Jeszcze tylko ukłony wszystkich artystów i remix Yo-Yo. Liczyłam, że Mika wyjdzie na scenę zatańczyć do Yo-Yo, tak jak to robił w zeszłym roku. Ale publiczność zaczęła się rozchodzić.
Szybko wyszliśmy na zewnątrz i całą grupą udaliśmy się do wyjścia dla artystów. Nie musieliśmy długo czekać. Po kilku minutach Mika wyszedł do nas. Rozmawiał z fanami, rozdawał autografy. Udało się nawet zrobić zdjęcie grupowe.
Po odjeździe Miki jeszcze długo staliśmy w grupkach wymieniając wrażenia. Trudno było się rozejść. Część osób poszła szukać otwartego o tej porze baru. Ja i Romy wróciłyśmy do hotelu. Rano trzeba było wstać na autobus do Londynu.
Mój kolejny koncert w czerwcu w Talence we Francji.