Jakoś ciężko mi się zebrać, żeby coś napisać na temat dzisiejszego koncertu w Melbourne. Bo to będzie ostania relacja przed miesięczną przerwą w Revelation Tour.
Koncerty w Korei Południowej i Japonii zostały odwołane. Odbędą się w innych terminach, kiedy unormuje się sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
Mika podsumował to tak: ” Najlepszy sposób, żeby poradzić sobie z tą smutną wiadomością, to bawić się dziś jak najlepiej na tym ostatnim koncercie”.
Scena Forum w Melbourne jest bardzo ciekawa, ponieważ jest to rodzaj podwórka bez dachu! Czyli koncert odbywał się na świeżym powietrzu! Mika zamieścił krótki film, ale nie przypuszczałam, że to jest właśnie miejsce koncertu!
A tak wyglądało Forum tuż przed koncertem.
Mika wystąpił w ciemno niebieskim garniturze. Już dawno go nie nosił. Świetnie pasował do koszuli z ciemno niebieskimi falbanami.
„Jestem dumny z tego, że mam publiczność taką jak ta, którą odkryłem w tym tygodniu. Ciepłą, pełną miłości, hojną i pełną energii. Czuję się na haju. Dziękuję wam za te koncerty. Do zobaczenia wkrótce w Australii i Nowej Zelandii. Jeszcze nigdy nie bawiłem się tak dobrze”.
Koncert w sali Enmore pokazał, jak fani potrafią śpiewać: dobrze i bardzo głośno 🙂
Tak fani śpiewali „Happy Ending” w Sydney. Cudownie!!!! ❤ A na scenie rozsypane piękne kwiaty plumerii (jak dowiedziałam się z Instagramu). To Mika rozerwał girlandę, którą dostał od fanów.
26 lutego w Paryżu zostanie otwarta piękna wystawa poświęcona dziełom Christian’a Louboutin’a. To wielki kreator obuwia dla kobiet. Ale to właśnie Mika złożył u niego pierwsze zamówienie na buty męskie. Ponieważ Mika tańcząc na scenie często ranił sobie stopy, postanowił poszukać obuwia, które nie tylko ochroni go przed kontuzjami, ale doda mu energii na scenie. Buty projektowane przez Louboutin’a są marzeniem wielu kobiet. Nosząc je, kobiety zmieniają się nie tylko zewnętrznie (sylwetka) ale i wewnętrznie – nabierają pewności siebie, stają się kimś innym.
Mika będąc na scenie czerpie energię z różnych źródeł. Piękne obuwie jest jednym z nich. Przynajmniej tak powiedział Christianowi, który szybko stał się jego bliskim przyjacielem.
Katia Sekula – fanka z Francji, z polskimi korzeniami, była na wernisażu wystawy i zrobiła piękne zdjęcia. Buty są nie tylko piękne, ale i pięknie wyeksponowane. Jest oczywiście miejsce poświęcone Mice. To od niego zaczęła się sprzedaż butów męskich.
Wystawę można będzie oglądać do 26 lipca 2020 w Palais de la Porte Doree w Paryżu.
A rok temu, 3 lutego 2019 Mika zaprezentował nam na Instagramie swoją kolekcję butów od przyjaciela Christian’a Louboutin’a. Jest imponująca!!!! I piękna!!!! To prawdziwe dzieła sztuki.
Wczoraj na kanale TF1 francuskiej telewizji mogliśmy zobaczyć Mikę w niecodziennej roli: pomagał turystom zwiedzać Paryż na statku „bateau mouche”. To był program rozrywkowy „Plan C”, w którym Camille Combal angażował artystów w różne dziwne zadania. Mika został przewodnikiem na statku turystycznym. Jego znajomość języków obcych była bardzo przydatna. Ale to nie wszystko. W pewnym momencie turyści uczestniczyli w konkursie. Trzeba było złapać wielką maskotkę zwisającą z mostu. W nagrodę Mika odwiózł zwycięzcę do hotelu rikszą czyli po tuktukiem. Biorąc pod uwagę, że Mika nie ma uprawnień do kierowania takim pojazdem, nagroda była dość ryzykowna 🙂 Zabawa była wspaniała. Uczestnicy wycieczki, którzy nie wiedzieli, co ich czeka, więc zaskoczenie było autentyczne. Jak również ich radość na widok Miki na pokładzie 🙂
Mika udzielił również kilku wywiadów dla radia. Wspomniał w nich, że jeszcze w tym roku chce nagrać nowe utwory i wydawać je w formie EP (a nie jako pełny album). Razem ze swoją ekipą kręcą również krótkie filmy dokumentujące miejsca i kulturę krajów, w których Mika występuje. Była też okazja do zobaczenia Miki jeżdżącego konno. Już jakiś czas temu Mika przyznał, że kupił konia i uczy się skakać przez przeszkody. Wyznał również, że jazda konna świetnie wpływa na mięśnie pośladków 🙂
Mika doleciał dziś w nocy (naszego czasu) do Auckland na Nowej Zelandii. Jutro zagra tam koncert. A potem poleci do Australii na kolejne 3 koncerty: Brisbane, Sydney, Melbourne.
Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda podróż zespołu z tym wszystkim, co jest potrzebne do zaistnienia na scenie?
Zobaczcie jak to wygląda u Miki: to są tylko 2/3 bagażu, który podróżuje razem z Miką i zespołem.
I jeszcze rzeczy osobiste: Mika, Andy oraz Adam Goodall – wieloletni przyjaciel, sporadyczny opiekun Amiry i Melachi, ale także uznany reżyser i filmowiec. Na lotnisku w Nowej Kaledonii.
Mika miał czas, żeby trochę pozwiedzać okolice. Pokazał nam kilka zdjęć. Jest czego zazdrościć! Choć minusem (tylko dla koncertów) są wysokie temperatury i duża wilgotność powietrza. Mika był cały mokry już po pierwszym utworze!
Po długiej podróży ze Strasburga wreszcie mogę usiąść i opisać Wam ten koncert.
Ponieważ był to ostatni koncert Revelation Tour w Europie i w dodatku w dniu walentynek, więc nie mogliśmy pominąć tego faktu. Nasze fan akcje związane były z hasłem „We Love You”. Ale i sam Mika ciągle nawiązywał do walentynek. Nie jest to jego ulubione święto, ale jak powiedział „dzisiejsze spotkanie z nami wynagrodzi mu te wszystkie beznadziejne walentynki, które dotychczas mu się przydarzyły”.
Ale zacznijmy od początku.
Zaczęło się tak:
A potem sala była już prawie kompletnie pełna. Dowiedziałam się, że sprzedano 6.025 biletów.
Po pierwszej piosence („Ice Cream”) Mika przywitał się z nami i zaczął od tego, że jest to ostatni koncert Revelation Tour w Europie, i że te wszystkie dekoracje i cały ten „cyrk” zostaną zniszczone. Smutna wiadomość na początku koncertu. Ale może lepiej, że Mika wspomniał o tym na początku, bo sam występ pozwolił nam o tym zapomnieć.
Mika również kilkakrotnie nawiązywał do walentynek. Już w przeszłości mówił, że nie lubi tego święta, które zostało sztucznie stworzone w celach komercyjnych.
W trakcie piosenki „Relax” na ogół Mika nie rozmawia z publicznością, ale tym razem nawiązał do 14 lutego.
„14 lutego. Ten dzień jest bardzo stresujący dla wszystkich. Ale my mamy dziś wielkie romantyczne spotkanie. Jesteście moją nagrodą za wszystkie beznadziejne walentynki, które mi się w życiu przytrafiły. Powiedzmy, że kilka dni temu spotkaliście pewną osobę. Wspólna kawa u ciebie. Czemu nie? Rozumiecie: „kawa”… Jakiś drink? Dobrze. Chcecie się pocałować… Ach! W ostatniej chwili mówisz: Nie. Najpierw muszę cię poznać. Osoba mówi: OK (Mika zaczyna rozpinać koszulę). A ty na to: Nie, nie rozbieraj się. Chcę żebyś zaśpiewał. Bo kiedy będziesz śpiewać poznam cię o wiele szybciej, niż gdybyś się rozebrał. Tak. Śpiew pokazuje więcej niż brak ubrania. A ponieważ dziś jest 14 lutego i spędzimy razem czas, to chyba nadszedł czas, abyśmy się poznali. Nie rozbierajcie się. Zaśpiewajcie ze mną”. (publiczność zaczyna śpiewać „Relax”).
A przed piosenką „Elle Me Dit” zrobił taki wstęp:
„Właśnie przyjechałem do miasta i chciałem zjeść lunch. Wszedłem do restauracji, całkiem normalnej. Siedziały tam tylko pary … Ok, nie mam nic przeciwko. Problem polega na tym, że cała sala miała ozdoby walentynkowe. Wszędzie były balony w kształcie serca, napełnione helem. Więc usiadłem i jadłem lunch z sercem. I kiedy wszyscy patrzyli na drugą osobę, ja patrzyłem na moje serce. Bardzo mi się to podobało. To sprawiło, że pomyślałem, że naprawdę święto 14 lutego jest do bani. Na przykład, jeśli kochasz swojego ojca, to znaleźli dzień, w którym musisz zapłacić, aby pokazać, że go kochasz. Jeśli kochamy mamy, musimy płacić, aby kochać nasze mamy. A jeśli nie lubimy miłości? Taki rodzaj anty walentynek. Równie dobre jest świętowanie skomplikowanych miłości, bo to większość historii miłosnych w naszym życiu. A nie takie, jak te, które widzisz na kartach, które kupujesz za 2 euro, z dwoma misiami, które się całują. Kiedy możemy świętować taki rodzaj miłość? Więc dzisiaj dedykuję kolejną piosenkę komuś, z kim mam taką bardzo skomplikowaną historię miłosną, bardzo skomplikowaną. Ale ta miłość została pokazana w wielu różnych rzeczach, takich jak w mojej muzyce, w moich tekstach. Ta kobieta wcześniej tańczyła, gdy tylko była okazja. Ale teraz nie może już tańczyć. Więc co teraz robimy? Kiedy spotykamy się w gronie rodzinnym z moją mamą… to będzie to pierwsza rzecz, którą zrobimy jutro po południu, zanim pojadę na lotnisko… będziemy wszyscy razem… włączymy muzykę i będziemy tańczyć. Ona będzie nas obserwować nie okazując emocji, i będzie szczęśliwa, ponieważ ona nauczyła nas czegoś fundamentalnego: kiedy życie obrzuca cię najgorszy gównem (przepraszam, to są słowa Miki), tańcz. Ta piosenka jest dedykowana wszystkim najbardziej skomplikowanym historiom miłosnym, jakie mamy w życiu. One są najbardziej skomplikowane, ale są również najsilniejsze”.
Atmosfera była cudowna. Publiczność była spontaniczna i reagowała na każdy gest Miki. Ale i on świetnie się bawił i uśmiechał szeroko na każdą naszą reakcję. Była piosenka „Lollipop” z opowieścią o Kopciuszku i Frere Jacques. „Underwater”, kiedy Mika pokazywał nam na migi, jak mamy śpiewać. Pięknie zaśpiewana „Paloma”. I szalone „Love Today”. „Big Girl”, kiedy Mika wszedł między publiczność. Wspaniała wersja „Happy Ending”. Publiczność naprawdę pięknie się włączyła i tworzyła chór 6000 głosów.
Na koniec Mika poprosił na scenę całą swoją grupę techniczną i mogliśmy również im podziękować za wspaniałą pracę, którą wykonywali, aby koncerty wyglądały bajecznie.
Warto zobaczyć tę ekipę. Dziękujemy!!!!
Zaraz po koncercie wielu fanów poszło na tyły Zenithu i tam czekaliśmy na Mikę. Około 0:20 wreszcie Mika wyszedł do samochodu, który na niego czekał. Ale ku naszej radości, Mika skierował swoje kroki w naszą stronę! Prawie przez 20 minut rozmawiał z nami i rozdawał autografy. Jak zwykle był bardzo miły i uśmiechnięty. Bardzo ucieszył się, że wśród nas byli fani z wielu różnych krajów. Mołdawia, Brazylia, Polska (oczywiście)…. Zresztą pod koniec koncertu, w trakcie piosenki „Love Today”, Mika zapytał nas skąd przyjechaliśmy. Pokazałam przygotowany napis „Poland loves Mika” I nasz kraj również został przez niego wymieniony!
Nazwa Polska pada w 48 sekundzie tego wideo.
Mika wśród fanów po koncercie.
Mikapopolsku. com znów był organizatorem kilku fan actions w Strasburgu.
Zrobiliśmy ręcznie z bibuły karbowanej prawie 200 kwiatów w kolorach miłości, które pojawiają się w koncercie Miki : żółte, różowe i czerwone. Dlatego bardzo się ucieszyłam widząc Mikę w żółtym garniturze. Tak bardzo pasował do naszych kwiatów! Inna grupa fanów dołączyła do nas z kwiatami kupionymi w internecie. Ogólny efekt był taki, że podczas piosenki „Origin of Love” sala zamieniła się w łąkę pełną kolorowych kwiatów! Mika oczywiście zauważył to i nawet wziął jeden kwiat i bawił się nim w trakcie śpiewania piosenki.
Powtórzyliśmy również akcję z pierwszego koncertu w Londynie. Mieliśmy serca wycięte z kolorowego papieru, które podświetliliśmy naszymi telefonami w trakcie „Tiny Love”.
A na koniec pokazaliśmy Mice kartki papieru że słowem „dziękuję” w różnych językach. Oto zdjęcie mojej kartki.
Mika zamieścił potem wpis na Instagramie, gdzie również podziękował nam w różnych językach 🙂 A na stole możecie zobaczyć bukiet naszych papierowych kwiatów zawiniętych w celofan w białe kropki 🙂
Mika, dziękujemy za te wspaniałe koncerty, emocje, miłość którą emanujesz nie tylko ze sceny, ale i podczas naszych krótkich spotkań po koncercie. Powodzenia w Australii i w obu Amerykach. Czekamy na Ciebie!!!!!