CATTOLICA -08/07/2023

Cattolica to mój pierwszy z serii koncertów we Włoszech. Nie mogłam się doczekać. Trasę miałam zaplanowaną od wielu tygodni i wreszcie nadszedł czas. Poleciałam samolotem do Rzymu i stamtąd bezpośrednim pociągiem dojechałam na przeciwległe wybrzeże Włoch. Przez ostatnie 20 minut podróży jechaliśmy wzdłuż Adriatyku i wtedy poczułam zapach wakacji, których nie miałam od chyba sześciu lat. A jak wakacje to i wysokie temperatury. Poczułam to jeszcze na lotnisku w Rzymie. W Cattolice, która jest typową miejscowością wakacyjną ledwie dowlokłam się do hotelu. Tylko chłodny prysznic mógł mnie uratować.

Od razu poczułam się lepiej i na kolację umówiłam się z Zitą, fanką z Niemiec (a tak naprawdę z Węgier 🙂 ) Już dwa tygodnie wcześniej Zita zaproponowała mi wspólny przejazd z Cattoliki do Perugii wynajętym przez nią samochodem i właściwie trzymaliśmy się razem przez te trzy dni.

Jeszcze przed kolacją okazało się że Zita trafiła na Centrum Kultury, które zajmowało się między innymi promocją koncertu Miki i udało jej się wyprosić plakat że zdjęciem, które dobrze znamy.

No to nie było wyjścia. Poszłyśmy tam razem i…. udało się uprosić bardzo miłą panią o ostatni plakat jaki jej został!!!!! Tak. Mam ten plakat z datą 8 lipca 2023!!!!!!! I jeśli myślicie, że „okres cudów ” w Cattolice się skończył, to się mylicie.

W dniu koncertu postanowiłyśmy po południu przejść się w okolice Areny Della Regina. Może będzie soundcheck? I tak właśnie było. Przez kilka minut zrobiłam nawet live’a na Instagramie. Okazało się, że była tam też grupka fanek (głównie z Włoch). Ponieważ soundcheck szybko się skończył (bez Miki), posiedziałyśmy jeszcze chwilę razem i wróciliśmy do naszych hoteli, aby przygotować się na koncert. Ja z Zitą poszłyśmy na kanapkę w okolicach jej hotelu. Okazało się, że muzycy Miki dostali tam zakwaterowanie. A sprawa się wydała dzięki story Clément de Witt’a, na której pokazał widok z balkonu swojego pokoju. I ten widok był identyczny z widokiem z pokoju Zity!!!! Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek.

Jedząc kanapki Zita zdradziła mi swoje marzenie. Chciała zagrać z Miką Underwater. Przygotowała nawet prosty banner, ale nie wiedziała, czy starczy jej odwagi, żeby go pokazać. Chyba domyślacie się, co jej poradziłam. Podążaj za marzeniami. Jeśli nie teraz, to kiedy? Nie wiadomo kiedy Mika zauważy banner i jak zareaguje. Ale jeśli Zita go nie pokaże, to jej marzenie na pewno się nie spełni. Szybko poszłyśmy się przebrać i razem udałyśmy się do Areny. Zita miała miejsce w pierwszym rzędzie po lewej stronie sceny, a ja podobne po prawej stronie. Tak że nie widziałyśmy się w tłumie ludzi.

Rozpoczął się koncert. Mika wkroczył na scenę w swoim zielonym, cekinowym garniturze i zaczął od Love Today!!!!! I od razu wszyscy zaczęli tańczyć i śpiewać!!! Acha, muszę jeszcze wspomnieć, że ten wieczór w Cattolice był obchodzony jako „la notte rosa” (różowa noc – nie udało mi się dowiedzieć z czym to było związane, ale całe miasto było udekorowane różowymi balonami, kwiatami i flagami). Dlatego MFC przygotował fan action I rozdano publiczności różowe balony, które nadmuchaliśmy od razu i zaczęliśmy nimi machać, kiedy tylko pojawił się Mika. Potem były kolejno Origin Of Love i Ice Cream. Postaram się dodać więcej linków do filmów. Trudno jest mi to robić redagując wpis na telefonie.

Jak to już jest w zwyczaju przed Big Girl Mika znika aby się przebrać. A kiedy znów się pojawia, to zeskakuje że sceny, żeby „lepiej się poznać” z publicznością. I publiczność to kocha!!!

Tiny Love to oczywiście rozkwitający fortepian. Tym razem mechanizm zadziałał poprawnie i Mika stanął w kwiecistym ogrodzie z napisem „MAY YOUR HEAD ALWAYS BLOOM”.

Po Rain pierwsza niespodzianka. Mika wykonał Overrated!!!! Kilkakrotnie w tym roku słyszeliśmy ten utwór w trakcie soundchecku, ale nie w trakcie koncertu. No i tym razem BYŁ!!!!!!

Przy Relax oczywiście wyciągnęłam moją flagę i Mika ja zauważył :-).

Kolejny utwór, który zaczął regularnie się pojawiać to Good Guys. Ale to mało. Przy tej piosence Mika znów opuszcza scenę i krąży wokół nas.

Nie filmowałam, bo niewiele widziałam.

I właśnie tak krążąc Mika zauważył kilka bannerów. Nie wiem co było na niektórych, ponieważ Mika stwierdził, że w miejscowości, która nazywa się Cattolica, nie może ich zacytować 🙂

Zauważył również banner z prośbą o zagranie na fortepianie Underwater. Mika mówił po włosku. Ponieważ zrozumiałam co powiedział, wyszukałam kamerą miejsce, gdzie powinna znajdować się Zita. I ona tam stała że swoim bannerem, nie rozumiejąc jeszcze wtedy, że Mika mówił do niej! Dopiero fanka z Włoch powiedziała jej o co chodzi.

I w ten sposób Zita znalazła się na scenie! Nie mogłam w to uwierzyć. Ale tak było.

Mika oczywiście jak zawsze obawia się, czy zaproszona osoba naprawdę dobrze gra. Ale wystarczył pierwszy akord i reakcja Miki była jednoznaczna. Zita zagrała po prostu pięknie! Nie poprawnie, ale pięknie! Mika gorąco jej potem podziękował, a nawet mocno ją przytulił ♥️ To byl piękny moment.

Ponieważ na moim filmie nie widać Zity. Dorzucam film Romy, która miała lepszy widok.

Ponieważ byliśmy we Włoszech, Mika zdecydował się zaśpiewać Stardust. Oczywiście że wstawkami po włosku. Ale żeby nie było tak łatwo, Mika zaśpiewał również Elle Me Dit I trochę żartował sobie, że Włosi nie znają dobrze tekstu.

Na koniec tradycyjnie były utwory Grace Kelly I We Are Golden. Co ciekawe, Mika nie przebrał się tym razem w pelerynę. Nie było również głowy tygrysa.

Po zakończeniu remixu Yo-Yo wszyscy jeszcze czekali i wołali Mikę na bis. Ale to już był koniec.

Jeszcze przed koncertem ustaliliśmy, gdzie jest wyjście dla artystów i szybko pobiegliśmy tam. Rozglądałam się za Zitą, którą straciłam z oczu po jej występie. Odnalazłam ją przy wyjściu dla artystów i uściskałyśmy się mocno. Obie nie wierzyłyśmy, że Mika właśnie ją dziś wybrał. I że wszystko tak pięknie wyszło.

Wreszcie Mika pojawił się na podjeździe dla samochodów. Cześć fanów pobiegła w stronę ogrodzenia zamiast czekać przy bramie. No i oni wygrali. Mika podszedł do ogrodzenia z siatki i z 10 minut rozmawiał z tymi, którzy byli najbliżej.

My czekaliśmy przy bramie. Tym razem Mika odjechał swoim angielskim Range Roverem I tylko zdążył nam pomachać. I to był koniec.

Jeszcze tylko poszłam z Zitą odszukać jej banner, który chciała zachować na pamiątkę. Na szczęście teren był otwarty i szybko udało mi się wypatrzyć złożony papier tuż obok sceny. Banner został uratowany 😃

Mogłyśmy „spokojnie” wrócić do naszych hoteli. Śmiałam się, że w tak szczęśliwym dniu może się okazać, że spotka Mikę i muzyków z zespołu na kolacji. Co prawda tak się nie stało, ale osoba z recepcji powiedziała jej, że Mika rzeczywiście wpadł na chwilę do swoich kolegów 😃

Tak więc jak widzicie, to był szczególny koncert z wielu niezwykłych powodów. I na pewno jeszcze długo będę wspominać te chwile wzruszenia.

Na drugi dzień pojechałyśmy z Zitą do Perugii. Oczywiście przez całą drogę śpiewałyśmy piosenki Miki.

A na koniec Zita zapragnęła wypróbować fortepian, który stał we foyer jej hotelu. Oczywiście zaczęłam nagrywać 😃 Ale nie odważyłam się zaśpiewać w publicznym poniekąd miejsce 😜

Posłuchajcie tylko tego. Zita stwierdziła, że zrobiła za dużo błędów i pozwoliła mi opublikować tylko 30 sekund. A szkoda. No uważam, że zagrała świetnie. Co za talent!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.