LYON – 19/03/2024

Lyon był moim czwartym koncertem Apocalypse Calypso Tour.

Ponieważ miał miejsce tuż po koncercie w Grenoble, postanowiłam kupić miejsce siedzące, aby trochę odpocząć i nie biec do kolejki w południe.

I to był bardzo dobry wybór. Miejsce, w którym znajduje się amfiteatr jest położone przy malowniczym parku Tete d’or. Właściwie jest to centrum kongresowe i wokół jest kilka hoteli i restauracji. Z mojego hotelu wystarczył dwuminutowy spacer, aby znaleźć się przed wejściem do hali. Warunki można by powiedzieć idealne!

W dodatku była piękna pogoda i nie musiałam brać mojej zimowej kurtki, w której przyjechałam. Wystarczyła bluza polarowa.

W kolejce ustawiłam się koło godziny 18:00. Zaczęto wpuszczać widzów o 18:30.

Oczywiście większość osób przede mną miała miejsca stojące, więc kolejność wejścia była dla nich bardzo ważna. Dopiero w środku, kiedy zajęłam swoje miejsce, dowiedziałam się od Niny, że doszło do bardzo niemiłego incydentu i fani nie zachowali się jak trzeba. Zrobiło się zamieszanie, kiedy ochrona ciągle zmieniała warunki wejścia. Raz miały być trzy kolejki, potem jedna, potem zdecydowano, że będą dwie. Sprawiło to, że osoby czekające od wielu godzin zaczęły się przepychać, aby nie stracić swojego miejsca. Skończyło się na tym, że kilka osób ucierpiało, a wejście do sali odbyło się w całkowity chaosie. Wielu osobom nawet nie zeskanowano biletu!

Ale wróćmy do koncertu. Sala była prawie pełna. Widziałam pojedyncze wolne miejsca choć koncert był wyprzedany. Za to pod sceną było bardzo ciasno. W pewnym momencie Mika poprosił publiczność aby pozwolili ludziom stojącym w wejściu podejść bliżej, bo oni praktycznie nic nie widzą.

Ja miałam miejsce w pierwszym rzędzie tuż przy schodach prowadzących do górnych rzędów. To było po prawej stronie sceny. Właściwie na każdym koncercie miałam inny widok i to pozwoliło mi dostrzec wiele elementów, które mi umknęły na pierwszym z nich.

Ale był to pierwszy raz, kiedy mogłam obserwować widownię. Oczywiście na koncertach Miki tańczymy i śpiewamy. Jednak osoby siedzące w fotelach nie zawsze chcą – lub krępują się – wstać i ruszać się w rytm muzyki.

Przyznam, że ja po raz pierwszy przełamałam się i już przy drugiej piosence (Apocalypse Calypso) wstałam i zaczęłam tańczyć. Zachęcałam osoby siedzące obok, aby wstały, ale widocznie one potrzebowały więcej czasu, aby się przełamać 🙂

Oczywiście spektakl zaczyna się od „narodzin Ognistego Ptaka”. za każdym razem przechodzą mnie ciarki. A publiczność wpada w ekstazę.

Setlista była standardowa. Więc łatwo mogłam przewidzieć, jaka piosenka będzie następna. Chciałam nagrać niektóre po raz kolejny, ponieważ czasami dźwięk nie był najlepszy, kiedy byłam blisko sceny.

Tak właśnie było z Apocalypse Calypso.

Oczywiście tradycyjnie nie nagrywałam Relax, ponieważ machałam polską flagą. Mika ją zauważył, ale nie zrobił żadnego wyraźnego gestu. Miał problemy techniczne, ponieważ przy pierwszym skoku jego mikroport odmówił posłuszeństwa i Marzia (dźwiękowiec) musiała mu wymienić cały odsłuch. Mimo że Mika przez pewien czas nie słyszał pozostałych muzyków starał się śpiewać z publicznością.

Oczywiście czekałam z kamerą na Big Girl, kiedy Mika wchodzi między publiczność. Zawsze coś się wtedy dzieje, więc staram się to nagrywać. Zdarzało się, że Mika pojawiał się kilka metrów ode mnie – zwłaszcza przy przechodzeniu przez barierkę – ale nigdy nie przeszedł tuż koło mnie… Znikał w tłumie i widziałam tylko czubek jego głowy.

No i tym razem stało się inaczej. Ja widać na filmie, Mika rusza między ludzi stojących pod sceną, a za nim przedziera się Max z gitarą. Byłam przekonana, że Mika będzie kontynuował swój marsz w stronę centrum sali. A tym czasem…. skręcił w stronę schodów na których stałam 🙂 W dodatku zatrzymał się tuż przede mną czekając na Maxa. No….. na to nie byłam przygotowana. Rzuciłam tylko okiem na ekran mojego telefonu i zmniejszyłam zoom, ponieważ Mika stał tak blisko, że nie mieścił się w kadrze 🙂 A potem już tylko patrzyłam na niego!

Kolejnym standardowym momentem jest piosenka Elle Me Dit. Mika zmusza wszystkich do tańca. A niektórzy są nawet zapraszani na scenę. Ten moment również zawsze nagrywam, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy 🙂

Tym razem Mika nikogo nie zaprosił. I zamiast tańczyć zaczął wymieniać kraje, których flagi dostrzegł wśród publiczności. Więc po raz kolejny wyjęłam moją polską flagę i zaczęłam nią wymachiwać. Telefon miałam zawieszony na szyi. Wypuściła go z rąk i kamera nagrała w zasadzie sam dźwięk, bo dyndająca kamera nagrywa wszystko i nic 🙂

Na szczęście inni fani nagrali ten moment.

Na sali Mika wypatrzył 6 flag libańskich, jedną flagę LGBT – powiedział, że to jest Terytorium Tęczy i wygląda, że to najlepszy kraj na świecie 🙂 I jedną flagę z Polski!!!!!

Była też grupa z Maroka i Algierii oraz z Włoch.

Tak więc ten koncert był jak dotąd dla mnie najbardziej osobisty. I to, że nie byłam blisko sceny wcale nie miało znaczenia.

Przede mną kilka kolejnych koncertów i z pewnością każdy z nich będzie inny, szczególny, niepowtarzalny. Tak jak na przykład koncert w Paryżu. Na Bercy Mika zawsze przygotowuje coś ekstra. To wielka hala: 15-20 tysięcy ludzi. No i liczy się prestiż tego miejsca. Jest wyjątkowe. Ale o tym napiszę Wam po koncercie.

Zapraszam do oglądania moich filmów na YouTube, Instagramie i TikToku.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.