Pojawiły się również nowe kostiumy: czarny z błyszczącej lejącej tkaniny, długa marynarka z cekinów zamiast krótkiej (do spodni i koszuli z krawatem z tego samego materiału).
A w trakcie Moi, Andy et Paris Mika wypatrzył w narożniku sali fankę, która ciągle piszczała i nazwał ją Gwiazdeczką. Zapytał ją czego sobie życzy: żebyśmy śpiewali? No i śpiewali. Wszyscy: je dois m’en aller loin d’ici…. moi Andy et Paris….
Później Mika znów zwrócił się do Gwiazdeczki. I popełnił gafę. Zaczął opowiadać o tym, że naprawdę gwiazdy, które możemy teraz oglądać na niebie, już nie istnieją (po francusku użył określenia „nie żyją”). I zdał sobie sprawę, że przecież na sali jest jedna z nich! Bardzo go to rozśmieszyło. ale oczywiście zaraz dodał, że Gwiazdeczka nie powinna się bać. Wszystko jest w porządku 🙂 Po czym kontynuował, że naukowcy odkryli iż gwiazdy śpiewają. Że każda z nich wydaje dźwięk. I nasza Gwiazdeczka (żywa) również 🙂
ACT | REIMS 🇫🇷🇬🇧
Quand Mika veut faire un vœu à une étoile comme il faisait quand il avait 6 ans. Puis continue à lui parler pendant le tout le concert 🌟 pic.twitter.com/Bxr3N8byu4
Koncert w Strasbourgu odbył się mimo że Mika nadal zmagał się z grypą.
Zdarzały mu się ataki kaszlu, ale jak stwierdził, lepiej się czuje na scenie niż w hotelowym łóżku.
Na dowód tego położył się na scenie i pokazał nam, jak wyglądała jego ostatnia noc.
Najpierw nie mógł zasnąć. Zmieniał pozycję, bo bolały go plecy, potem zaczął się stres dzisiejszym koncertem, potem zrobił się głodny. Zasypia o siódmej rano. A kiedy się budzi, wszystko jest w porządku. Cyrk kontynuuje swoją podróż. Dowodem na to jest fakt, że leży tu na tej scenie, która jest bardziej wygodna niż jego łóżko hotelowe 🙂
I przez pierwsze pięć piosenek wszystko jest w miarę w porządku. Ale kiedy Mika zaczyna Underwater, kaszel powraca. Pewnie dlatego jego monolog był dłuższy niż zwykle, aby jego gardło i płuca trochę odpoczęły od śpiewania. Jak to powiedział, czuje się jakby gremliny wyskakiwały z jego płuc jak w filmie Spilberga. Ale fani obecni z Zenicie w Strasbourgu twierdzą, że Mika wyraźnie czuł się o wiele lepiej!
Dobrze się składa, że będzie miał jednodniową przerwę przed koncertami w Reims i Tours.
Z radością odkryliśmy, że na scenę powróciła peleryna (co prawda inna, ta którą widzimy w teledysku Yo-Yo) i naszyjnik BLOOM! Chyba wszyscy lubiliśmy ten moment na koncertach w zeszłym roku.
Mika postanowił, że mimo iż jest nadal chory (grypa) koncert w Nancy odbędzie się.
Jak stwierdził, woli pocić się na scenie niż w hotelowym łóżku.
Fani obecni na koncercie twierdzili, że widać było po nim, że ma gorączkę. Pił również syrop, który miał zapobiegać atakom kaszlu.
W trakcie piosenki Moi Andy et Paris Mika pozwolił sobie na chwilę monologu.
Powiedział, że na sali jest dziś jego siostra Yasmine, z którą współpracuje od lat.
Biedna wzięła specjalnie cztery dni urlopu i przylecieć ze Stanów, żeby zrobić mu niespodziankę i pojawić się na koncercie w Breście. Wynajęła samochód w Paryżu i udała się do Brestu, gdzie dowiedziała się, że koncert został anulowany. Więc wróciła do Paryża, wynajęła kolejny samochód i pojechała do Nancy. A zaraz po koncercie pojechała na lotnisko w Paryżu, aby wrócić do Stanów. Tak więc, trochę dzięki jej przyjazdowi, Mika nie ośmielił się anulować również koncert w Nancy.
Żarty żartami, ale Mika musi uważać na siebie. Z grypą nie ma żartów.
Fani z niecierpliwością czekali na jakąkolwiek informację o kolejnym koncercie w Strasburgu. Wygląda na to, że koncert się odbędzie.
Przy piosence „30 secondes” Mika zaczął śpiewać od drugiej zwrotki.
Szybko się zorientował, że coś jest nie tak. Przyznał, że syrop na kaszel sprawia, że czuje się jakby był pijany. Poprosił publiczność o podpowiedź. Zażartował, że dawno temu, kiedy nie pamiętał słów, fani podawali mu je na kartkach. Potem używali telefonów komórkowych i w internecie szukali tekstów. A teraz po prostu śpiewają 🙂
Mika właśnie zamieścił wpis, że czuje się już na tyle dobrze, że koncert w Nancy odbędzie się zgodnie z planem!!!!!
Jednocześnie Mika przeprasza i dziękuje za zrozumienie fanom, którzy czekali na niego w Breście. Koncert odbędzie się 16 kwietnia i będzie ostatnim występem Apocalypse Calypso Tour.
Na koncercie w Rennes Mika powiedział, że boli go gardło, ale nie chciał anulować koncertu. Mimo kaszlu, z pomocą publiczności, Mika zaśpiewał wszystkie 19 z zaplanowanych piosenek.
Niestety dziś w południe Mika ogłosił to, czego obawiali się fani czekający w Breście.
Ze względu na grypę Mika musiał odwołać koncert. A właściwie to przeniósł go na 16 kwietnia. To smutna wiadomość dla fanów. Ale zdrowie najważniejsze. Przed Miką cała seria koncertów i lepiej odwołać jeden z nich niż anulować ich kilka.
Wracaj szybko do zdrowia, Mika! Kolejny występ jest zaplanowany na sobotę w Nancy.
Witajcie po krótkiej przerwie. Byłam we Francji na koncertach Miki w Lille i Rouen.
Nie pytajcie jak było. Tego się nie da opowiedzieć słowami.
Gorąco namawiam Was do pójścia na koncert. Tym razem Mika stworzył prawdziwy spektakl. Bardzo dużo dzieje się na scenie. Światło, dźwięk, efekty specjalne… Mika przebiera się chyba 7 czy 8 razy. Wszystko przemyślane, zaplanowane, żadnych granic. Wyobraźnia uruchomiona na maxa.
No i ten kontakt z publicznością! Cała sala śpiewała razem z Miką.
Zamiast Wam to wszystko opowiadać zapraszam na moje konto YouTube, gdzie znajdziecie filmiki z obu koncertów. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Dla mnie szczególnym momentem jest piosenka Any Other World. To chyba najspokojniejszy utwór tego show. No i nie słyszałam go wcześniej na żywo.
Jeśli chodzi o polski akcent, to oczywiście miałam ze sobą moją flagę, którą zawsze macham w trakcie piosenki Relax. Na koncercie w Lille Mika ją zauważył, ale skończyło się na kontakcie wzrokowym.
Natomiast w Rouen stanął przede mną i już „tradycyjnie” pokazał palcami znak V 🙂
Publiczność nie chciała opuścić sali i Mika musiał wyjść na bis.
Ponieważ nie był na to przygotowany, uznał że piosenką, która najlepiej pasuje do całej sytuacji jest „Origin Of Love”. Zszedł do publiczności i powędrował daleko na trybuny.
Koncert trwał ponad dwie godziny!!!!!
Ja właśnie pakuję się na mój lot to Lille. Potem zaliczę jeszcze Rouen.
Więc nie wiem, kiedy napiszę dla Was następną relację.