Program The Voice sezon 13 już za nami.
Finał wygrał Alphonse z drużyny Zazie.
Na pewno wielu z Was bardzo chciało, żeby wygrał Gabriel Lobao z drużyny Miki.
Według mnie (i nie tylko) Gabriel był faworytem. Co prawda na mojej liście ulubieńców tej edycji było jeszcze kilka innych imion, ale pozostał z nich tylko Gabriel. W ogóle w tym sezonie polubiłam bardzo wielu wykonawców jak choćby Mia, Olema, Lillian, Lance czy Carla z teamu Miki, ale również Adnae, Rhea, Lize, Auna, Aprile czy Maeva. Za każdym razem, kiedy ktoś odpadał z programu było mi żal, że już więcej nie wystąpią.
Bardzo chciałam uczestniczyć w nagraniu w studio pod Paryżem. Nie udało mi się wygrać zaproszenia (tak jest to organizowane, że wejście jest bezpłatne, ale trzeba dostać zaproszenie). Mimo to postanowiłam spróbować szczęścia i polecieć do Paryża. Tam czekałam wraz z kilkoma innymi osobami aż wszyscy z zaproszeniami wejdą i wtedy organizatorzy zadecydują, czy jest jeszcze miejsce dla dodatkowych widzów.
Było nas 18 osób. Wśród nich znalazł się Lillian, który był w drużynie Miki, ale odpadł przed półfinałami, kiedy przegrał Cross Battle z Ugo z drużyny BigFlo et Oli. Wypatrzyłam Lilliana w kolejce do wejścia. Podeszłam do niego i po krótkiej rozmowie okazało się, że on również nie miał zaproszenia (dostali je tylko ci, którzy przeszli do półfinału). Zaprosiłam go więc do naszej małej grupki „niezaproszonych” stojącej z boku. I tak przez dwie godziny miałam okazję zobaczyć Lilliana w „akcji”. Ten chłopak jest duszą towarzystwa. Ma też niesamowitą wiedzę jak na 19-latka, o czym się przekonałam kilka dni później oglądając jego Insta Live. To chodząca encyklopedia piosenki francuskiej. I zna wszystkie teksty piosenek! Może każdą z nich zaśpiewać na życzenie.
Kiedy pozwolono nam wejść do studia postanowiła uwiecznić ten moment na filmie.
Po powrocie do domu obejrzałam powtórkę finału w telewizji (no właściwie to w Internecie). I przyznam, że plusem bycia w studio jest to, że wszystkie wrażenia są o wiele silniejsze. Muzyka na żywo, reakcja publiczności, obserwacja tego, czego nie widać na ekranie.
Natomiast w przekazie telewizyjnym mamy zbliżenia twarzy tak artystów jak i trenerów. Lepiej słychać komentarze i głos Nikosa prowadzącego program. No i siedzimy wygodnie przed ekranem. Ja po wyjściu ze studia, po spędzeniu ponad ośmiu godzin na nogach, marzyłam, żeby wreszcie usiąść i zdjąć buty! 🙂
Czy Mika jeszcze kiedyś zgodzi się na bycie trenerem w The Voice? Nie wiadomo. Dlatego cieszę się, że mogłam być na nagraniach do przesłuchań w ciemno, na battles i ostatecznie na finale. Lubię oglądać Mikę nie tylko jak śpiewa na scenie, ale również kiedy bierze udział w innych projektach.
Koniec z The Voice. Na pocieszenie mamy jeszcze dwa odcinki The Piano w telewizji brytyjskiej.
Oczywiście zapraszam Was do przeczytania wszystkich szczegółów koncertu w zakładce THE VOICE 13 – 2024.