No nareszcie Mika powraca na scene! CO prawda na krótko, ale mało brakowało, a koncert w Namur zostałby odwołany ze względu na potężny deszcz. Na szczęście natura się uspokoiła i Mika rozpoczął koncert trochę później niż planowano.
Publiczność śpiewała na całe gardło. Mika pożyczył różową marynarkę od fanki z Belgii. Mika pożyczył maleńkie czerwone skrzydła od kogoś z publiczności. Było odśpiewane „Happy Birthday” i duuuużo balonów. Było la la la la la w trakcie Jane Birkin. Były kwiaty z pianina w trakcie Happy Ending. Wszystko czego nam potrzeba na koncertach Miki!!!!!
Lato się kończy. Zostały jeszcze dwa koncerty we Francji i jeden w Hiszpanii…. Jak ten czas szybko leci!