FESTIVAL DE NIMES – 26/06/2025

Tak, byłam w Nimes!!!!!!!

Co prawda, kiedy w grudniu 2024 ogłoszono datę w Nimes, to postanowiłam tam jechać przede wszystkim, aby zobaczyć to niezwykłe miasto, które było kiedyś nazywane „francuskim Rzymem”. Koncert Miki miał być jedynie pretekstem do wyjazdu. Ale powiem Wam, że Arena i Mika na scenie, to było to, czego potrzebowałam po miesiącach odpoczynku od podróżowania.

Najpierw kupiłam bilet pod sceną. Stwierdziłam, że to może być ciekawe doświadczenie. Jednak z czasem, kiedy docierało do mnie, że czerwcu będzie bardzo, bardzo gorąco, zaczęłam mieć wątpliwości, czy podołam całodziennemu czekaniu na słońcu. No a potem bieg do barierki!

Lubię od czasu do czasu wchodzić na strony sprzedające bilety, by sprawdzić jak wygląda sytuacja. Ku mojemu zdziwieniu, trzy tygodnie przed koncertem rzucono pulę biletów na trybunach i to w sektorze, który dla mnie był najbardziej atrakcyjny: pierwszy rząd po lewej stronie od sceny. No i kupiłam bilet! Na szczęście udało mi się odsprzedać mój pierwszy bilet, więc obeszło się bez dodatkowych kosztów.

I powiem Wam, że nie żałuję tego wyboru. W Nimes było bardzo gorąco, około 36 stopni w cieniu. I mimo że koncert zaczynał się dopiero około 21:00, to temperatura powietrza nadal była wysoka. Ale ja nie musiałam stać w kolejce od rana. Dzięki temu mogłam kupić bilet i zwiedzić Arenę jeszcze przed południem i sprawdzić, jaki jest widok z mojego miejsca. Był fantastyczny! W dodatku trafiłam na moment, w którym na scenie przeprowadzano próbę pompowania wielkiego serca (do Love Today), jak również tęczy ukrytej w fortepianie ze skrzydłem. Siedziałam tam chyba z półtorej godziny – z jednej strony obserwując (i wrzucając filmiki na Instagram) co się działo na scenie, a z drugiej chcąc poczuć atmosferę tego amfiteatru zbudowanego dwa tysiące lat temu! Miejsce jest magiczne.

Po południu, około 16:00 postanowiłam podejść na „zaplecze” Areny i poprosić ochronę o podanie mojego prezentu dla Miki i pozostawienie go w garderobie. Co prawda ochroniarz poszedł to zrobić, ale okazało się, że nikogo z obsługi tam nie było, a on nie miał prawa tam wchodzić. Chwilę z nim porozmawiałam, powiedziałam mu, że specjalnie przyleciałam z Polski. I on nagle bierze ode mnie torbę z prezentem. Okazało się, że właśnie dwie panie od Miki wchodziły na teren areny i z uśmiechem odebrały mój prezent dla niego.

Ale to jeszcze nie koniec szczęśliwych zbiegów okoliczności. Właśnie odchodziłam, kiedy zaczęła się próba. Chwilę postałam słuchając wstępu do We Are Golden. A potem postanowiłam zrobić Insta Live. Możecie posłuchać dwóch części na moim koncie IG. Kiedy już miałam odejść, bo było mi za gorąco, usłyszałam coś nowego. No i znów rozpoczęłam live’a. Usłyszałam piosenkę Step With Me! To było wielkie zaskoczenie. Czyżby Mika miał wykonać ten utwór dziś wieczorem? W dodatku w pewnym momencie piosenka przeszła w inny utwór – cover – Everyday z repertuary Buddy Holly. Jednak okazało się, że nie usłyszeliśmy tego w Nimes. Może Mika przygotowuje dodatkowe piosenki dla Wielkiej Brytanii, gdzie nie śpiewa francuskich piosenek z ostatniego albumu?

Przed koncertem poszłam z grupą francuskich fanek żeby coś przekąsić. Było nas 15 osób! Atmosfera koncertu już nam się udzielała. Ponieważ miałyśmy miejsca w różnych sektorach, musiałyśmy się rozdzielić.

No a potem zaczęło się. Jako support wystąpiła młoda amerykańska piosenkarka Tori Kelly. W pewnym momencie zauważyłam, że z boku pod sceną stoją chórzystki Miki oraz Wouter (perkusista) i Alban (klawiszowiec) i filmują w zachwycie występ Tori! Przyznam, że było to bardzo miłe, że tak się interesują młodą artystką.

Ale niecierpliwie czekałam na Mikę.

Oto setlista:

  1. We Are Golden
  2. Origin Of Love
  3. Lollipop
  4. Ice Cream
  5. Relax
  6. Yo-Yo
  7. Big Girl
  8. Jane Birkin
  9. Underwater
  10. Good Guys
  11. Billy Brown
  12. Elle Me Dit
  13. Happy Ending
  14. C’est la vie
  15. Grace Kelly
  16. Love Today

Intro do We Are Golden jest epickie! Co prawda nie widziałam na żywo całej animacji, ale póżniej obejrzałam ją na opublikowanym filmie.

Przypomina to trochę początek Revelation Tour, kiedy Mika opowiadał historię Big Bang, powstania wszechświata.

Tym razem z nicości tworzy się czerwone jajo (?) czy też asteroida (?) i dokładnie w momencie eksplozji na scenie pojawia się skrzydlata istota – Mika.

W tym roku Mika nie zaczyna od spokojnego intro do Lollipop. Zaczyna od wielkiego wybuchu 🙂

We Are Golden niepostrzeżenie przechodzi w Origin Of Love, a Mika pozbywa się ciężkich skrzydeł.

Teraz mała chwila odpoczynku przy Lollipop. Mika opowiada nam historię szarego miasta, w którym jedna dziewczynka odważyła się ubierać na różowo. I to odmieniło całe miasto.

W tle możemy oglądać nową animację z… kurczakami! Nie pytajcie, dlaczego kurczaki. Bo nie wiem 🙂 A może to jakieś inne ptaszki?

Przy takich upałach nie mogło zabraknąć Ice Cream! I znów nowa animacja, która świetnie pasuje do utworu: słońce, kulki lodów, a nawet… uskrzydlone sztuczne szczęki 🙂 🙂

Pierwsze dźwięki Relax powodują, że łapię moją polską flagę i dzielnie trzymam ją przed sobą. A że jestem w pierwszym rzędzie i na wysokości około 2 metrów, Mika nie może jej nie zauważyć. Na kilku filmikach nagrywanych z drugiej strony areny widać ją dokładnie 🙂

I wydawałoby się, że już tyle razy słyszeliśmy ten utwór, że może już się trochę znudził. Ale publiczność śpiewa na całe gardło! I Mika wyraźnie się wzruszył. I pozwolił nam śpiewać jeszcze raz i jeszcze raz… Tym razem nie było podziału na niebo (trybuny) i piekło (pod sceną). Byliśmy w antycznej arenie, gdzie na trybunach siedzieli bogaci, szlachetnie urodzeni, nietykalni oraz… „enfants terribles” w fosie, które zostaną pożarte przez lwy. I wiecie, mimo że siedziałam na trybunie, to i tak czułam się częścią tych na dole. Oczywiście ci na dole śpiewali lepiej i głośniej. Bo tylko tak mogli odstraszyć lwy, które chciały ugryźć ich w tyłki 🙂

Kolej na Yo-Yo. Mika zwalnia tempo i mówi, że do tego czasu powinien już dwa razy zmienić kostium, ale jest zbyt gorąco. A po chwili rozczula się i mówi jak bardzo cieszy się, że znów spotyka się ze swoją publicznością. Siada na scenie i jeszcze raz zaczyna piosenkę. Powoli w wersji akustycznej, by po chwili przejść do remixu w stylu disco. I znów wszyscy śpiewamy „treat me like a yo-yo” i tańczymy w hipnotycznym rytmie.

Zmiana kostiumu na garnitur w liście konopii. Big Girl – oczywiście Mika musiał wejść między ludzi. Oczywiście Mika musiał wspiąć się na trybuny. Oczywiście Mika musiał sobie radzić, że by przemieszczać się między sektorami, które nie są połączone. A na koniec ruszył sprintem przez całą długość areny, by powrócić na scenę. I powiem Wam, że mnie zatkało, kiedy widziałam ten jego bieg! Czy on jest Iron Manem? To był nadludzki wysiłek.

Jane Birkin – bardzo czekałam na tę piosenkę. Nie wiem, co jest w niej takiego, że mogę jej słuchać na okrągło. No i śpiewać z całą salą „la la la la la la la la”…

Jane Birkin i C’est la vie to utwory, na które czekam na każdym koncercie. Ale są kraje, gdzie Mika ich nie wykonuje i wtedy czegoś mi brakuje…

Na końcu piosenki Mika był bardzo wzruszony i powiedział, że takiego rozpoczęcia tras festiwalowych we Francji życzy każdemu artyście.

Kolejna piosenka to Underwater. Oczywiście od razu zapaliliśmy nasze latarki i w ciemnościach na tle gołego nieba widzieliśmy setki światełek-gwiazd.

Tym razem Mika nie dyrygował publicznością i nie było rywalizacji w śpiewaniu pomiędzy trybunami i areną. Trochę byłam zawiedziona, bo lubię śpiewać ze wszystkimi. Ale już rozpoczynała się kolejna piosenka.

Good Guys – nie nagrywałam tego utworu. Miałam ze sobą flagę LGBT i trzymałam ją przewieszoną przez murek znajdujący się przede mną. Taki hołd dla wszystkich, których Mika wymienia w piosence.

W trakcie śpiewania Mika zorientował się, że na trybunach najbliżej sceny siedzą ludzie, którzy praktycznie nic nie widzą. Sama się zastanawiałam, dlaczego sprzedawano bilety na takie miejsca. Mika serdecznie ich przeprosił i kazał nam zrobić hałas specjalnie dla nich.

Zaraz potem na scenę wjechał uskrzydlony fortepian i Mika zasiadł do niego, aby wykonać Billy Brown. A na wizualizacji w tle mogliśmy podziwiać surrealistyczne sceny z gęśmi i końmi grającymi na instrumentach dętych. Ot, tak 🙂

Mika zniknął ze sceny z zespół zaczął grać długi wstęp do Elle Me Dit. Mika wrócił w swoim srebrnym garniturze z cekinów. Nie wiem, czy to jest ten sam, co w zeszłym roku, ale tym razem wydawał się zrobiony z diamentów a nie ze srebra!

Mika „prawie” nie pomylił się w tekście. To znaczy, mało brakowało, ale natychmiast się poprawił i wszystko poszło dalej gładko 🙂 A na koniec oczywiście wszyscy razem wykonaliśmy szalony taniec. Doszło również do owacji nogami. Tupaliśmy z całych sił. A ktoś rzucił na scenę żywy kwiat słonecznika. Mika podniósł go i wpiął sobie w klapę. Niedługo wrócimy do tego elementu.

Mika znów się wzruszył. Chyba nawet miał łzy w oczach.

Po chwili przerwy usłyszeliśmy pierwsze akordy do Happy Ending i… zaczęliśmy śpiewać.

Zawsze śpiewamy, wzruszamy się i pokazujemy serca dłońmi. To już jest rytuał.

No i wracamy do naszego słonecznika. Przy intro do C’est la vie Mika zaczął obrywać żółte płatki szepcząc przy tym pierwsze słowa tekstu. Przyznam, że aż mnie ciarki przeszły po plecach. Chwila była aż tak przejmująca, że nawet Mika w pewnym momencie zapomniał tekst. Ale szybko wrócił „na tory” i śpiewał dalej. A my z nim oczywiście.

Piosenka się skończyła, ale my śpiewaliśmy dalej!

Mika znów się wzruszył. Powiedział, że przez 20 lat rośliśmy razem, przechodził przez dobre i gorsze chwile i kiedy słyszy jak śpiewamy, to czuje się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi… I ewidentnie z całych sił powstrzymywał łzy…

Na początku były tylko dwa dźwięki…

I teraz następuje moment, który stał się jednym z moich najbardziej ulubionych.

Śpiewamy intro do Grace Kelly. „Zwykłe” ta ta da da ta da da ta da da da da da da….

Nie przypuszczałam, że piosenka, która ma prawie 20 lat, wywoła we mnie tyle emocji na koncercie! To chyba pierwsza wersja, w której Mika nie siedzi przy fortepianie. Ale za to uruchamia tęczę. No bo tęcza musi być!!!

No i dochodzimy do finału. A co może być lepszego na finał, jeśli nie Love Today?

A jeśli jeszcze dorzucimy wielkie nadmuchiwane serce? A jeśli dorzucimy jeszcze… nowy strój Miki?

Wyszłam z koncertu cała szczęśliwa i naładowana pozytywną energią. Mika naprawdę powinien być przepisywany na receptę jako antydepresant!!!!

A żeby dodać wisienkę na torcie, to po koncercie Mika wyszedł do nas i rozdawał autografy.

A jeśli chcielibyście obejrzeć całość koncertu z innego ujęcia, to Celine z poświęceniem nagrała i wyedytowała go dla nas. Miłego oglądania.

PINKPOP FESTIVAL, HOLANDIA – 20/06/2025

Dziś Mika wystąpił na pierwszym w tym roku letnim festiwalu.

PINK POP Festival, Landgraaf, Holandia.

Dzięki streamingowi na żywo wszyscy mogliśmy tam być!

Było gorąco. Bardzo gorąco. I to nie tylko z powodu słońca, które bezlitośnie paliło ludzi zgromadzonych wokół sceny. Mika znów przeszedł samego siebie. Skrzydła były niebieskie, fortepian miał skrzydło i tęczę, a na koniec nad sceną uniosło się gigantyczne serce.

Mika ani na chwilę nie zwolnił tempa. Praktycznie nie było przerw między utworami. Jedynie na chwilę Mika zniknął przed Big Girl, aby przebrać się w garnitur w kolorze… różowym. W końcu to był PINKpop Festival 🙂

Myślę, że widzowie dostali wszystko, aby świetnie się bawić.

Setlist:

We Are Golden

Origin Of Love

Lollipop

Ice Cream

Relax

Yo-Yo acoustic/disco version

Big Girl (in the crowd!)

Happy Ending

Grace Kelly

Love Today

Yo-Yo Remix na zakończenie.

MIKA OTRZYMA GLOBAL IMPACT AWARD

O2 Silver Clef Awards ogłosiła swoje nominacje.

Wręczenie nagród odbędzie się w Londynie 2 lipca 2025.

Wśród laureatów znalazł się Mika w kategorii Global Impact Award.

A tak opisano go na łamach Music News:

Gwiazdor światowych list przebojów Mika ma otrzymać nagrodę Global Impact Award, przyznawaną za jego międzynarodowy sukces, wielojęzyczny wkład w muzykę pop i propagowanie inkluzywności.

No chyba nie można lepiej opisać tego, co Mika robi dla swojej społeczności. Jest ikoną środowiska LGBT+, mówi i śpiewa w kilku językach, uczestniczy w programach w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech i Francji. Fani często powtarzają, że dzięki Mice i jego muzyce mogli wyjść z depresji, z osaczenia, że mogli zrozumieć siebie i swoją „inność” równocześnie ucząc się akceptować siebie. Mika swoją muzyką łączy pokolenia. Jego muzyka pop jest uniwersalna, ale także przekazuje pewne treści w sposób może często zawoalowany, ale czytelny dla tych, którzy wczytają się w słowa piosenek.

Wśród nagrodzonych, na gali 2 lipca znajdą się również (między innymi) Sophie Ellis-Bextor czyAurora.

A oto krótki opis czym jest instytucja O2 Silver Clef Awards.

O2 Silver Clefs świętuje geniusz legendarnych muzyków od 1976 r., jednocześnie zbierając miliony funtów na ważne usługi terapii muzycznej Nordoff & Robbins.
Gwiazdorskie spotkanie organizacji charytatywnej pomaga wspierać najbardziej odizolowanych i bezbronnych dorosłych i dzieci w Wielkiej Brytanii, dzięki sile muzyki. Wieczór poprowadzi prezenterka Edith Bowman, a nagradzana Carrie i David Grant będą gospodarzami charakterystycznego niebieskiego dywanu powitalnego na wydarzeniu.

PPL jest wieloletnim sponsorem Silver Clefs i powróci, aby sponsorować Contemporary Music Award, która w tym roku została przyznana AURORA.

INSTAGRAM – 10/06/2025

Mika ostatnio nic nie wrzuca na swoje social media. Chyba pracuje 🙂

Za to Ida wrzuciła dziś zdjęcie, gdzie widzimy ją w restauracji w towarzystwie Miki, Tima, Nicka Littlemore’a oraz DomDiasa (obaj pracują na warstwą dźwiękową nowego albumu Miki).

Ale już wczoraj coś podejrzewaliśmy, kiedy Ida napisała, że zamiast wracać do domu po występie w Brukseli, postanowiła odwiedzić Toskanię i spędzić dzień w studio nagraniowym.

Wniosek? Ida nagrała wokale do nowej płyty Miki! Tak jak to miało miejsce na pierwszej płycie Life In Cartoon Motion!