To już jest koniec, możemy iść…
Tak. To był ostatni koncert z trasy „15 Days Of Summer”.
Mika wystąpił dosyć wcześnie, bo o 19:30. Było więc jeszcze widno.
To co się działo na scenie przeszło wszelkie oczekiwania. Ktoś napisał, że „Mika was on fire”. Tak. Jeszcze go w tym roku nie widziałam w takim stanie 🙂 No, może na Pink Pop Festival.
Nie będę dużo się rozpisywać. Wystarczy obejrzeć kilka filmów wrzuconych na Instagram przez Ninę.
Mika nawet rzucił krawat i swoją piękną blado niebieską koszulę w publiczność! Moja ulubiona koszula! Przepadła! Z tego co napisały francuskie fanki, koszula trafiła w „obce” ręce! Nie do fanów!!!!! Jestem zrozpaczona. Szczególnie, że faceci, którzy ją przejęli rzucali przed koncertem homofobiczne komentarze. Ach, życie…
Co teraz? Na pewno wiemy, że Mika będzie w Madrycie na nagraniach La Voz (też tam będę!!!!!), a pod koniec września wystąpi na Rock Festival w Busan w Korei Południowej.
Na pewno w międzyczasie będzie kończył płytę. No i mam nadzieję na singla i jakiś teledysk.
W listopadzie/grudniu półfinał i finał La Voz na żywo. I potem już tylko będziemy czekać do lutego na początek trasy Spinning Out.
Jeden rozdział się zamyka, otwiera się kolejny. Czekamy.