Rok temu mogliśmy oglądać piękny koncert „I Love Beirut”.
Oto przypomnienie tamtego wydarzenia.
Trzy razy oglądałam koncert na YouTube „I Love Beirut”. Wybaczcie, że nie napiszę dziś zbyt dużo (ostatecznie jednak sporo napisałam 🙂 ), ale naprawdę potrzebuję trochę czasu, aby zebrać w jakąś logiczną całość to co czuję i jeszcze dorzucić jakieś fragmenty programu.
Koncert był magiczny. Piosenki przeplatane były rozmowami z mieszkańcami Bejrutu. Wszystkie były w różny sposób poruszające. Mika ma dar opowiadania historii. Praca, jaką on i jego ekipa włożyli w wyprodukowanie tego półtoragodzinnego filmu była tytaniczna.
Pomysł zrodził w kuchni (bo to ulubione miejsce Miki) w trakcie rozmowy z Yasmine i Andy’m. Miał to być skromny koncert transmitowany z ogrodu (ze względu na ograniczenia pandemiczne). Ale kiedy Mika zaczął rozglądać się za chętnymi do wzięcia udziału w jego projekcie, zgłosiło się tylu chętnych, że powstało międzynarodowe show. A nagranie odbyło się nie w ogrodzie, ale w niewielkim włoskim teatrze Teatro Niccolini w San Casciano koło Florencji. Było to połączenie…
View original post 556 słów więcej