8 października Mika wystąpił w paryskiej sali La Cigale na zamkniętym (prywatnym) koncercie zorganizowanym przez sieć telefonii komórkowej La Poste Mobile. Udało mi się dostać zaproszenie i oto znalazłam się w teatrze wybudowanym pod koniec dziewiętnastego wieku, mogącym pomieścić około 1’000 osób. Już ta liczba może świadczyć o tym, jak kameralny był to koncert.
W pierwszej części wystąpiła Eva Queen. Po około półgodzinnym występie na scenę wkroczyli muzycy Miki. Podobnie jak w czasie koncertów Tiny Love Tiny Tour, w pełnych ciemnościach odezwał się nagrany głos Miki opowiadający o historii stworzenia świata przez Miłość. Zaraz potem błysło światło i na scenę dosłownie wpadł Mika. Pierwsza piosenka to „Ice Cream”. Oczywiście cała sala zaczęła śpiewać razem z nim. I pojawił się pierwszy przedmiot rzucony z publiczności: nadmuchany rożek lodowy 🙂 I nie był to jedyny element tzw. „fan action”.
Ponieważ na koncert przyjechali liczni fani Miki (niekoniecznie abonenci La Poste Mobile), udało nam się zorganizować wiele różnych „atrakcji”, żeby go zaskoczyć. Były to papierowe kwiaty, balony w kształcie serca, konfetti wyrzucone w górę w czasie piosenki „Relax”. Były też kartki z napisem „MY NAME IS…” i każdy z nas napisał tam swoje imię. Podnieśliśmy te kartki w górę przy piosence Tiny Love, kiedy Mika zaczął śpiewać „My name is Michael Holbrook I was born in 1983”. Zobaczcie jego reakcję na filmie poniżej 🙂 I jego gest na koniec piosenki. (Podziękowania dla Patricii Gil za film. Ja miałam zajęte ręce i nie nagrałam tej chwili, kiedy Mika zauważa nasze imiona.)
Cały koncert był bardzo energetyczny. Mika dał z siebie wszystko, a publiczność dodała mu energii. Wszystkie piosenki śpiewaliśmy razem i Mika był zachwycony, zwłaszcza wtedy, kiedy śpiewaliśmy piosenki z nowej płyty. Jak nam wcześniej powiedziano, koncert miał trwać tylko 40 minut. Jednak lista piosenek liczyła 12 utworów. A Mika dorzucił nam jeszcze Happy Ending (oczywiście na koniec zaśpiewał fragment bez mikrofonu). Tak więc ilość piosenek odpowiadała pełnemu koncertowi!

Jak już wspomniałam, wymiana energii na sali była niesamowita. Przy piosence „Tomorrow” wyraźnie było widać, że Mika jest bardzo szczęśliwy z powrotu na scenę. Na koniec utworu nie tylko ukłonił się nam nisko, ale jeszcze dodał wzruszony: „Minęły cztery lata…prawie pięć. Ale to nic nie zmieniło”.
Oczywiście przy „Big Girl” Mika wszedł w publiczność i przez cały utwór tańczył i śpiewał z nami.
A przy „Love Today” doprowadził salę do ekstazy. Ta piosenka nie może być wykonana inaczej – musi skończyć się szalonym tańcem wszystkich obecnych na sali 🙂
Mogłabym tu pisać o każdej z trzynastu wykonanych piosenek. Możecie obejrzeć moje nagrania zamieszczone na Facebooku.
A cały koncert nagrała Celine, która siedziała na balkonie i miała świetny widok na całą salę.
Po koncercie całą grupą czekaliśmy na Mikę przed wyjściem z La Cigale na sławnej z piosenki „Karen” ulicy Rue Des Martyrs. Niestety jest to wąska, jednokierunkowa ulica, którą co chwilę przejeżdżają samochody a nawet autobusy i spodziewaliśmy się, że Mika jeśli się nawet przy nas zatrzyma, to tylko na chwilę.
Na koncercie byli obecni członkowie rodziny: tata Miki, Zuleika ze swoim narzeczonym, Fortune, oraz Marc-Olivier Fogiel, więc podejrzewaliśmy, że Mika będzie chciał do nich dołączyć i zjeść z nimi kolację.
Po około godzinie Mika wyszedł z budynku w asyście ochroniarzy, którzy dosyć szybko przeprowadzili go do czekającego samochodu. Mika zatrzymał się na chwilę, złożył kilka autografów, zamienił z niektórymi kilka słów.
Na krótkim filmie poniżej widać, jak trudno było mu przejść wąskim chodnikiem pełnym fanów. Zabawny moment to fani ostrzegający Mikę o psiej kupie znajdującej się na chodniku 🙂 Czekając na niego sami ciągle uważaliśmy, żeby w nią nie wejść 🙂
Mika zatrzymał się dosłownie na chwilę, żeby pozdrowić Chiarę Pia Aurora, która wystąpiła z nim w jednym z odcinków serialu „La Compagnia del Cigno”. Chiara przyleciała z Włoch i dzielnie czekała z nami przez długie godziny w kolejce przed koncertem.
Udało mi się podejść do Miki w ostatniej chwili i podać mu drobny prezent z Polski: czekoladki opakowane w specjalnie przygotowane zdjęcie z konturem Polski z napisem „Poland is waiting for you”.

Potem całą grupą poszliśmy do kafejki na rogu i przez godzinę wymienialiśmy się wrażeniami. Poznałam osobiście kolejnych fanów, których dotąd znałam tylko ze strony Mika Fan Club lub z zamkniętych grup na Facebooku.
Kolejne spotkanie w Londynie!!!!
Reblogged this on Mika po polsku i skomentował(a):
Dziś mija dokładnie rok, od kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Mikę na scenie. To było w Paryżu w La Cigale. Możecie przeczytać mój wpis sprzed roku…
PolubieniePolubienie